sobota, 12 kwietnia 2014

Lanie.

Znowu dostrzegłam mężczyznę walczącego z wilkami. Przyznaję, ma on poczucie humoru...



Zaczęło się dość niewinnie, dostał zadanie pomóc pokonać szalone psostwory które zaatakowały osadę w której aktualnie przebywał. Bez zwłoki.



Nie walczył on sam.



Była to wyczerpująca walka, ale chyba posiadł zdolność odzyskiwania energii szybko zaraz po tym jak zlał ich swoimi pięśćmi.



Jego kopnięcia z podskoku i półobrotu ogólnie pobiły te fanatyczne stwory, ale nie bez jego krwi i potu.



Zaraz potem zrobił coś dziwnego. Walnął najbliższą świnię w tylną część swoją lagą...



Następnie po ryju...



... i jakoś zyskał zdolność latania. Zrobił szybki zwiad pola bitwy, walka prawie się zakończyła.

Potrzebny był gdzie indziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz